No tak gdyby nie Gosia to już by Cię tu nie było Z Twoich hortensji ogrodowych tych różowych uratowałam jedną, ma nowe stanowisko. Ciekawe czy zakwitnie w tym roku? Fotka u mnie
Kasiu ja też się z jedna róża pożegnałam, kiedyś pisałam że w ciągu miesiąca z pięknego dużego krzaka zmieniła się w suche badyle, obcięłam, nawoziłam i nic :/ po 3 sezonach walki o nią, z bólem serca została wyeksmitowana
Kasieńko widzę, że Gosieńka skutecznie przywołała do porządku fajnie, że jesteś, poczytałam o zeszłorocznych zmianach i fotki małej śmieszki obejrzałam, ślicznotka maleńka, niech zdrowo rośnio buziaczki
Może i bym wróciła,ale pewnie jeszcze nie teraz.
Trudny u nas klimat na ogrodówki, a u Ciebie jeszcze gorzej niż u mnie. Dobrze, że chociaż jedna jest .
Do Ciebie pójdę później, teraz z telefonu piszę i nie wygodnie mi tak...
Coś jej ewidentnie było. Może ją coś podżarło. Sama z siebie, zdrowa, by nie padła. Szkoda róży i roboty koło niej.
Julcia to nasza najmniejsza maskotka ❤