Trawa w tragicznym stanie u nas, po wertykulacji, bez wody...dzisiaj nawóz sypaliśmy, ma padać ponoć w tygodniu. Oby.
Dorobiłam się dwóch róż, Eisvogel (mam już dwie) i Candlelight (została jedna, drugą, piękną i wielką, załatwił oprysk z Chwastoxu...)
Wszystko przesadzane ostatnio przez eMa się przyjęło, nawet stary Mariken

Udało mi się namierzyć u Żurka dzięgla ozdobnego, widziałyśmy z Ciocią Gosią takiego dojrzałego, wielkiego na 1,8 m na wycieczce po poznańskiej ziemi i bardzo mi się podobały jego burgundowe kule, już sobie rośnie u mnie. Zobaczymy czy taki sam będzie. Jedna borówka amerykańska ledwo zipie, trzeba wymienić.
Ćma bukszpanowa jeszcze do mnie nie trafiła w tym roku i oby jak najdłużej tak zostało
Magnolie przekwitają, tulipanki się kończą, czekamy na azalie, orliki, piwonie i bez.
Teraz już tylko zdjęcia, zaległe i obecne.
Miłego tygodnia

