To nie mój pomysł Alinko. W Pisarzowicach podpatrzony, a że ja nie za bardzo lubię poczochrańców...to tnę.
Znowu jedsienią muszę jedną różę przesadzić...już myślałam, że jest w porządalu, ale się nie mieszczą...coraz bardziej się rozpychają. Princess Alexandra of Kent nie ma miejsca, muszę ją zabrać...tylko gdzie ją wsadzę...jeszcze nie wiem...
Spieszę się z cięciem Alinko i tak się martwię czy zdążę ze wszystkim. Psią pogodę zapowiadają, a plewienia mam od groma. Jak ja to zrobię...
To jej drugi rok dopiero a już zachwycająca. Dobrze, że się na nią uparłam
Cięcie kulek jest bardzo proste, tylko jednak pocięcie większej ilości sporo czasu zajmuje. W sobotę opitoliłam 22 i 2 stożki. Przy pagodzie kwiaty żurawek mam takie wysokie, że mam problem dojść do rosnących tam kulek. Już chciałam te kwiaty ściąć, ale mi się żal pszczół tam urzędujących zrobiło...i poczekam aż żurawki przekwitną. Wtedy tam ciachnę.
U mnie już pora, przyrosty nie były już wiotkie.
Lubię swoją łezkę, chociaż małe berberyski się pod żurawkami ukryły. Zresztą żurawki wylecą stamtąd w przyszłym roku. Akurat berberyski podrosną.
Powiem Ci po cichutku, że wolałabym takie spłaszczone kule, ale mi takie akuratne wychodzą...jakoś boję się bardziej ciachnąć ten czubek kulki
Pomysł na cięcie azalii żywcem ściągnięty ze szkółki w Pisarzowicach
Czytałam Rysiowi Twoje pochwały, nawet Cię skojarzył, to jest rzadkość u mojego męża. Do tej pory kojarzył z forum Kasię i Małgosię Postępy robi
Kanciki zrobił "ponad normę". Miał tylko buksy ciachnąć, pewno chciał się zrehabilitować ja mu powiedziałam, że takie chudziny mu wyszły
Bogdziu nawet tak nie mów, bo od razu się bardziej denerwuję...zapowiadają deszcze...jak ja to wszystko wyplewię...a na dodatek deszcz na 25-go czerwca tez zapowiadają Masakra!!!