Kasiu, nadrabiam zaległości różano-ostróżkowe. Róże niesamowite, a czy ogrodzenie utrzyma ciężar alchymista? tak głośno sobie pomyślałam.
Ty się nie denerwujesz bo masz wszystko idealne w ogrodzie, jedynie malować trawę na zielono...jak to u Alinki było
Takie kwitnienie jak teraz w zeszłym roku dwa tygodnie później u mnie było...nic nie zrobię, nie będzie obfitości róż na spotkaniu
Właśnie, wiosna typowo polska, a kwitnienie wcześniej...
Chwastów jeszcze nie ruszałam, nie miałam wczoraj na to czasu.
Laguna będzie kwitła, wprawdzie to młodziak, ale wiele pąków ma, zresztą William M. też, on z drugiej strony huśtawki i zachwyca w tym roku
Moja Luiska idzie normalnym torem, czyli dopiero zaczyna. Aż dziwne, że czeka z Larissami. Przynajmniej te będą kwitły za dwa tygodnie.
Wczorajszą sobotę jeszcze w kręgosłupie i nadgarstkach czuję...
Jak na razie płot daje radę
Nie mam idealnie, chwaściory się rozgościły, ale teraz i tak by za wcześnie było. Znowu by urosły. Za tydzień zacznę z nimi walkę.
Myślę, że mi braknie czasu na malowanie trawy
Wczoraj od 9,00 do 19,00, z godzinną przerwą cięłam bukszpany...i jeszcze nie koniec. Pod wieczór M się dołączył i opitolił, dosłownie, żywopłociki przy małych umbrach. Jakoś mi to dużo czasu zajmuje. Mam zrobioną łezkę