analizuje mam 58 szt ..na kazda około 10-15 min potrzeba...przy 10min zejdzie mi 10godzin zabawy z tylko z różami...dodam ze mam kilka pnacych i boje sie ze 10min to raczej za mało czasu na jedną.
nigdy tak nie robiłam ..owszem zbieram liście i odrywam chore tylko jak plewie no i przed kopczykowaniem ...ale napewno nie robiłam tego nigdy tak dokładnie
Zajac świetny ale do życia na swobodzie juz sie nie nadaje. Luki ma rację co można pomyślec widzac zająca na parapecie oknaCo do róz i zbierania lisci to juz wolę żeby chorowały nie dosc że przez cały rok przy nich praca to jeszcze jedna wiecej. Wolę rodki i bylinki.Pozdrówka dla emeryta.
Deszcz się przyda Małgosiu, ale od razu taka zimnica? Nieeee...
Ja cebulowych też jeszcze nie ruszyłam i pewnie w ten weekend warunków do sadzenia nie będzie. Muszę tylko pamiętać żeby je z drewutni do domu zabrać, bo jak przymrozi, to mogę nie mieć co sadzić
To Ci się przykleiło sporo, znowu robota Ja się uodporniłam na cebulki, może w przyszłym roku tulipanów dokupię. Na salonowej by się przydało, na agrestowej też mogę...
W tamte rejony nornice mi się rzadko zapuszczają teraz, przy różach je truję, to sadzę bez koszyczków.
Dziękuję za miłe słowa
To teraz Ty możesz być dumna, że masz zdrowe róże
Mój emeryt w Zabrzu, pogoda niesprzyjająca na Pszczynę.
Nabiorą masy Irciu, poczekać trochę musimy. Byle zimę przeżyły...