Joanna Roszkowska pokazała mi swoją pracownię. Było co oglądać, bo prace ma w różnych fazach. Przy mnie wyjmowała z pieca porcję misek i na kilku z nich porobiły się bąble ze szkliwa. Ona mówi, że tak bywa, gdy szkliwo spłynie w jedno miejsce. Jest za grubo. Ona to po prostu ostukuje młoteczkiem, nakłada nową warstwę szkliwa i powtórnie wypala.