Zbyszku strofy smutne, bo jak tu się cieszyć z odejścia przyjaciela?
Żebra przetrąciłam przez własne lenistwo (prawdę mówiąc głupotę). Nie chciało mi się przytachać do łazienki drabinki i wlazłam na wannę. Nie postałam długo, bo rymnęłam i z lekka się uszkodziłam. 30 lat narzekałam na zbyt wąską łazienkę. Przestałam. Bo "łapiąc" się ścian jak mackami, zmniejszyłam nieco siłę owego rymnięcia o wannę. No cóż, całe życie człowiek się uczy. Boli, to zapamiętam.
Karolu krokusy piękne, ale 3/4 zjadły sarenki. Widocznie są smaczne "górą", bo cebulki wypluły.
Mirello zaglądam do Ciebie i jestem pod wrażeniem działań. I oczywiście mocno kibicuję. Poczochraj psiaki.
Tak jak pisałam, nie mogę poszaleć w ogrodzie i wściekła jestem, bo roboty dużo, a ja jak gamoń załatwiłam się na własne życzenie. Dużym problemem jest to, że jeździmy raptem dwa razy w miesiącu, po parę godzin i trudno zrobić wszystko co by się chciało. Ale co tam. Pozbieram żebra "do kupy" i nadrobię.
Dziękuje Wam za odwiedziny.