Kolejna nocna walka z żaluzjami...wiatry zniszczyły mi juz 3 szt... Wpłaciłam zaliczkę czekam na naprawę, bedę gola i wesoła na świeta....zatem nic nie kupuje, żadnych stron juz nie oglądam, prosze mnie nie kusić .
Cała noc nie spałam, biegaliśmy po ogrodzie i ratowaliśmy żaluzje, ktore sie podniosły automatycznie w czasie wichury. Mam uraz psychiczny do wiatrów i ulewnych deszczy. Sama nie wiem jak ten dzien w pracy przetrwałam a był wyjatkowo wymagający. Idę zaraz spac.....
Cale szczęscie rok temu zmieniłam dekorację choinki. Zatem w tym roku będzinadal biel i srebro, niczym nie będe zaskakiwać