Widzę że szczęśliwie Cię ominęła nawałnica. Ja niestety tą noc spędziłam na campingu nad jeziorem Wdzydze. Masakra. Myślałam że nasz domek się rozpadnie. Przeżyłam już dwie trąby powietrzne, ale byłam u siebie w domu, w dzień, a nie w lesie, w drewnianej budce i w środku nocy. Dzięki Bogu u nas nic nikomu się nie stało. Rano brak wody, prądu, zasięgu i jeszcze te smutne wiadomości z okolicy dotarły. Moja córka też jest harcerką i co rok jeździ na obozy. Strasznie jestem przybita.
____________________
Ania