Myśle o tym odgrodzeniu jakiś czas. Momentami tak intensywnie, że zaczynam miec dosyć. Obecnie zastanawiam się na jabłoniami prowadzonymi w szpalerze i ciętymi w literę U lub wachlarz.
Odgrodzenie i tak trochę iluzoryczne, bo z okien domu widać co się u sąsiada dzieje. Musiałoby być ogrodzenie chyba na 3 metry wysokie lub wysokie drzewa.
To,że widać z okien..no trudno;też tak mam ze składowanym drzewem u sąsiada stolarza;okrywam się z każdej strony aby nie widzieć.Częściowo mi się udaje..potem część ogrodzenia zajmie winogron i wtedy nie muszę widzieć tego,czego nie chcę.Trochę Cię rozumiem,że siedząć przed domem masz jego na oku(albo On Ciebie),dlatego też kwietnik lub pergola da radę.
Joasiu, przejrzałam cały Twój wątek i widzę, że wrażliwa z Ciebie duszyczka, cieszysz się z każdego kwiatka, żabki, biedronki tak jak ja
Pozdrawiam Cię serdecznie i będę zaglądać
U mnie też rośnie winogron i dość skutecznie zakrywa placyk ze stołem Mam chytry plan . Jabłonie, póki małe posadzę w dużych donicach i będę formować. Jak trochę uformuję pójdą do gruntu. Jeżeli wszystko będzie się działo powoli, to może sąsiad przełknie.
Chyba, że zmieni mi się koncepcja. Mam czas na myślenie do jesieni, bo wtedy będzie wybór drzewek. Dobrze jest mieć czas na przemyślenia i ewentualne zmiany
Planujesz widzę bardzo rozsądnie,bo ja to jestem w gorącej wodzie kąpana..już to ma być i juża swoją drogą za bardzo nie przejmuj się sąsiadem..wolnośc Tomku w swoim domku.Nie 'wadzisz" mu w niczym to czego on chce..ale są ludzie i ludziska.Nie zazdroszczę...
Z rozsądkiem to różnie u mnie bywa. Ja raczej też z tych niecierpliwych. Tutaj w grę wchodzą jeszcze inne rzeczy. Przy ogrodzeniu rosną borówki, mają dużo kwiatków, więc liczę na owoce. Szkoda teraz robić rewolucje i rezygnować z takich pyszności