Wywiozłam kopiastą taczkę chwastów, kwiatostanów róż, żurawek, zeschłych liści, dolnych liści pomidorów, przekwitłych niezapominajek, mozgi trzcinowatej która wyrasta z najmniejszego nawet kawałka

Gorąco i duszno, ale nie narzekam, uwielbiam taką pogodę

Zebrałam fasolkę i pierwsze 3 dojrzałe pomidorki

1/2 ogródka odchwaszczona, najwięcej chwastów przy płocie, niestety. Jutro zbiorę dojrzałe borówki, bo jak pojedziemy to opadną lub ptaki je zjedzą. Dzisiaj zaczęłam, ale miseczka zniknęła w brzuszku

Jeszcze parę bukszpanów do cięcia mi zostało... agrest do zebrania. Młoda kaszle jak stary gruźlik, dzisiaj nie pojechała na basen, nie chcę żeby się rozłożyła przed urlopem. Wychodzi na to, że nie bardzo mogę jechać