Obudził mnie dzisiaj przed 7mą Tato, zrobi mi wyposażenie szafy w przedpokoju - po nieudanych próbach z 2 pseudo-stolarzami (przychodzą, mierzą, rysują, i na wycenę się już nie doczekałam, i tak z 2 rożnymi facetami). Ja nie wiem, czy tylko ja tak mam? Co bym chciała, to guzik, nie ma komu zrobić, do wyceny nawet nie dochodzi - czy oni nie mogą powiedzieć - nie nie zrobię, pani szuka kogoś innego? Tylko czekam miesiąc i zapraszam kolejnego na pomiar.. masakra.
Myślałam ze się coś stało, z Gabi, ale nie - wszystko ok, Tato ma wolniejszy dzień i zaczyna prace od 7mej
Jak już wstałam, machnęłam dżemiki z jeżyn i borówek (po 2 słoiczki z każdego) - mało, ale owoce chwilowo zagospodarowane

I przecier z pomidorków - 5-litrowy garnek z górką, wyszło 3,5l soku.
Wieje mocno, może jakąś chmurę przywieje? I słonko świeci. Ale jest dość chłodno.
Miłego dnia!