Witajcie baby moje

Trochę mi się ciepło zrobiło jak wczoraj zamiast 5h spędziłam 10h w busiku.
Wobec czego nie zdążyłam kupić bilety na dalszą podróż, powrót do stolicy.
Gdyby nie pomoc hotelu która kosztowała 50% więcej niż bilet na mieście, musiałabym zapłacić z 7x więcej za lot samolotem, dodatkowy nocleg i taxi na lotnisko.
Cudem mi się udało.

Zdjęcia wrzucę po południu jak będę czekać na autobus. Buziaki

Szczęśliwym i zaradnym szczęście sprzyja
Nie miałabyś potem czego wspominać jakby wszystko poszło tak gładko
Dobrze że się udało.
Szczęśliwej podróży!

Gosiu, to prawda.

Dotarłam do Rangunu, a teraz na lotnisko. Jeśli uda mi się znaleźć przechowalnię bagażu to skoczę na miasto jeszcze, mam parę godzin zanim nadejdzie mój lot. W przeciwnym przypadku znajdę sobie jakieś ciche miejsce żeby przeczekać.

Jutro mam cały dzień w Pekinie, 16h przerwy między lotami, jeśli nie padnę to pozwiedzam, bo bagaż nadaję od razu do Warszawy.

Zła jestem że wczoraj na targu nie nakupilam sobie warzyw, liczyłam że zrobię to dziś, a w okolicy dworca tylko takie uliczne knajpki i podstawowe owoce. Na lotnisku też nie ma co liczyć.

Fotki. Bagan

Wschód i zachód słońca w królestwie Bagan z tysiącami świątyń

Przedwczoraj byłam w Nyaung shwe, przy jeziorze Inle.



Rowerem pojeździłam po okolicy

Potem wróciłam do stolicy Birmy nocnym autobusem, poleciałam do Sajgonu, stamtąd do Pekinu. I właśnie czekam w kolejce po wizę tranzytową żeby pozwiedzać.
Rano w nowy rok jestem w Warszawie

Witać Cię będziemy z Radością, pomyślności w 2018 i wielu podobnych wrażeń

Jola, dzięki połaziłam po Pekinie, za kilka godzin mam lot do Warszawy jupi

Było ciepło w słońcu, ale ziiiimno pod wieczór. Kurtka się przydała.

Zmarzłam dziś, zapowiedź tego co mnie czeka w kraju

Szczęśliwego nowego roku dziewczyny!!!