Troszku niestety muszę się zgodzić z Mirką

Pytałam cię Asia czy to pożyteczne to odpowiedziałaś że tak, a potem wyszło że polne brodawkowate- no to takich to ja nasadziłam w swoim życiu

I rzeczywiście gorzej się przyjmują teraz, jeszcze z miesiąc temu byłoby łatwiej. Sama też teraz spijam sok brzozowy więc wiem że za chwilę będą pączki. Ja w zeszłym roku jeszcze dosadzałam wiosną dwie brzózki bo mi brakowało i też robiłam to na wiosnę. Przeżyły chociaż upalne lato dało im się we znaki i już w połowie sierpnia nie miały liści

Jedna żyje na pewni, a z drugą zobaczymy. Ja już sporo dużych drzew naprzynosiłam z pola więc ci powiem jedno: takie nieszkółkowane duże drzewa przez pierwszy sezon, a być może i przez drugi będą rzadsze niż byś oczekiwała i liście będą drobniejsze. Nie wyrzucaj wtedy od razu, one muszą odreagować i nic tu nie przyspieszysz. Piszę to z perspektywy ogrodowego wężacza czyli człowieka podlewającego z węża. Może jak ty będziesz miała rozciągnięte linie kroplujące to u ciebie szybciej to pójdzie

Tak myślę
Tak czy inaczej będzie super. A jak (tfu tfu) coś padnie to przytargasz na wymianę