Wlasnie wrocilam z ogrodu... pogoda piekna choc wiatr dosc chłodny.ale narzekać nie mam zamiaru.
-wysialam biale jezowki wokol posadzonych wczesniej sadzonek- Iwono,Ilono,Magdo dziekuje

-lawende podsypalam dolomitem
-liscie na ziemie lisciowa polane mocznikiem i przewalone
-jako pomocnik murarza przerobilam z M 15 25 kilogramiwych workow betonu-wspomne jedynie ze podziwiam mojego M bo od dwoch miesiecy muruje w kazdej wolnej chwili i twardy jest,ja juz powoli na beton patrzec nie moge

-przekopalam kilkanascie metrow darni w starej czesci zagajnika brzozowego
-przesadzilam 8 sztuk rozplenic Little Bunny - maly nie znaczy latwy.to ich trzecia miejscowka i mam nadzieje ostatnia bo kolosy do przesadzania z nich straszne. Teraz rosna w nogach ukrzyzowanej gruszy.
Sponiewieralam sie dzis niemało