spoko ja tez.dobrze ze sie nikomu nic nie stalo i podobno bylo latwiej niz mysleli.a mysleli dea tygodnie szykujac sprzet.byla tez obcja przeciecia kotyt gdyby innej obcji nie bylo.ale sie udalo.
Mam madzieje ze satusfakcja pozostala bo to zawsze cieszy męska ambicje.ale autami wracali trzema w roznych kierunkach wiec swietowania nie bylo
nie rycz kobito bo jak Cie przeczytalam to ja sie poryczalam. Ale masz racje bycie wariatem zawsze w parze przyjemniejsze.nic eiecej nie powiem bo tak ladnie nie umiem
Nie no - wielki szacun dla Was obojga. Mój eM to pewnie popukał by się w głowę gdybym chciała coś takiego przewieźć do siebie. Podziela moją miłość do roślin i ogrodu i toleruje moje fanaberie ale tu by się popukał.
Pogratuluj eMowi sukcesu.
____________________
Ania Anna i Ogród ... i ciągłe poszukiwania własnego idealnego raju:)