Zaglądam tu i tam.. i chyba nie będę wchodzić do zagospodarowanych ogrodów.. bo można się zdołować na amen..
Wracam do równowagi.. czyli do pracy... i po cholerę była mi przerwa????
Szukam co mam u siebie takiego że się podoba ... dla równowagi psychicznej..
Nostalgia.. podoba się.. i miejscówka jej też.
I z dalsza
Elmshorny też fajne, tylko bez podpór deszcz położył... chyba sama zrobię podpory bo już nikogo nie mogę się doprosić.. jedynie co sie trzyma to na prezentowych podporach Pszczółki..
Busz różany rewelacyjny i ławka też fajna, jednak w małych ogrodach brakuje takich miejsc..Nawozisz swój busz różany? Słcuhaj, a pokaż kompostownik? W koncu mogę swój zrobić, bo mam ogrodzenie i dziki nie wejdą, a z tego szczęścia nie wiem na jaki się zdecydować. Pamietam jak miałam jedna skrzynie, to szybko mi się zapełniła..
Aniu, obfocę werbenę jak tylko z robotą zawodową się uporam... u mnie teraz sezon ogórkowy Oczywiście zaalarmuję TEraz kwiatki tylko moje oczy cieszą.
Nie wierzę, gdy czytam, żeś niezadowolona ze swojego ogródka i szukasz ładnych miejsc do pokazania. Tam u Ciebie to wszędzie ładnie, nawet z rupieciarnią w tle!
Wciąz podglądam i się uczę, zgapiam, motywuję do pracy, która i tak dla mnie jest ucieczką od codziennych trosk. Szkoda, że niewielu rozumie fakt, że pracując w ogrodzie można odpoczywać. Wciąż słyszę pytania, kiedy odpoczywasz?
W poprzednim warzywniku miałam dwie ogromne skrzynie..
Po przeniesienie szklarni i zmianie lokalizacji warzywnika.. kompostownik mam plastykowy. Taki na podręczne chwasty i to co w domu odpada z zielonego.Trawy nie kompostuję, bo potem śmierdzi jak cholera. Mam gęsto obsadzone, wiec zielsko mi nie rośnie jak głupie. Nie wrzucam do kompostownika upierdliwych chwastów, chwastów z nasionami, niczego co ma oznaki choroby, nie wrzucam bylin ścinanych jesienią, ani wiosną, bo też mogą zimować jakieś grzyby. Naci po ogókach i pomidorach też nie kompostuję. I u mnie plaga ślimorów.. uwielbiają siedzieć w kompoście, i tam ich nie wytępię..
Płacę za śmieci, w tym mam odbiór masy zielonej na kompostownię. Muszę tylko sama to dostarczyć na punkt zbiórki.. który mam 2 km od siebie.
Mam taki kompostownik i dwie małe skrzynki drewniane. Wrzucam tam to co się nie przesiało wiosną.
Zresztą nie mam czasu na zabawę w kompost i na przerzucanie..
Trawy z koszenia mam tyle, że z jednego koszenia zapchałabym 2 takie kompostowniki Tylko trawa się nie nadaje do kompostownia. Można suszyć, grabić i wrzucać.. tylko kiedy ???
A tak miast oma z mojego dobra kompost na zieleń miejską.. nic się nie marnuje A zieleń mamy w mieście ładną.
Zrobię foto to pokażę.
W tym roku wybrałam kilka taczek ziemi, na podręczne sadzenie wystarczyło.