Kropi cały dzień... dzielnie wyszłam na zewnątrz, wykopałam 3 dalie i wróciłam do domu.... wszytko się klei do łopaty, do nóg, do rąk. Depnięcie nogą na rabacie to od razu zagłębienie na 5 cm przy nieruszaniu się, a 10 jak się trochę zakręcę.. ..
W ogrodzie mogę tylko garnki gliniane lepić..
Trawa nieskoszona, a rośnie teraz jak głupia, nadrabia lato, zielsko na batach też przypomniało sobie, że może tam bezkarnie rosnąć.... Dzielna byłam, poszłam mimo wszytko... ale 5 minut i znów deszcz... przemoczyło mnie i odeszła mi ochota na ogrodniczkowanie. Posegregowałam wykopane cebule, podrapałam się po głowie gdzie mam to posadzić.. i dobrze, że popadało, bo nie muszę myśleć gdzie je upchnąć
Mam co robić poza ogrodem... nie rozpaczam... do 24 zapowiadają codziennie deszcz, a potem ma się rozpogodzić. Aby cebule posadzić i dalie wykopać.. a reszta niech czeka do wiosny .. Aaa i w oczku powycinać zielsko.... ale tu czekam na ciepełko

Gupich nie ma, do wody teraz nie wejdę, nawet w woderach ..
Jak widać w ogrodzie nic nie robię , nic się nie dzieje, deszcz tylko leje.. wszytko co mam pokazywałam.. więc nic tu po mnie...
Byle jakie astry.... nie mam co pokazywać.. poczekam, aż się drzewa bardziej wybarwią.. zaświeci słoneczko...
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 /
Sezon 2016 /
Sezon 2015 /
Część II /
Część I /
Wizytówka
/
Zlot-2014 /
Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.