Najśmieszniejsze, że najbardziej podobają mi się moje pierwsze nasadzenia
Najmniej uwag mam do Alei Konstancji aż po ciurkadełko (to nie jej wina, że jodły wyłysiały)
Łezka z w środku czyli coś co miało być wrzosowiskiem też jest fajna.
I Front domu..zawsze schludny, czysty i elegancki.
I oczywiście kałuża.. jaka by nie była, nawet jak denerwuje to cieszy, że jest
To 4 miejsca w których nie mam ochoty dokonywać jakichkolwiek zmian.
Doszły.. nie dziękuję.. ogromne .. takiej rozplenicy nie mam, bo takie długie liście to mają moje ogromne, a nie siewki
Widoki o poranku.. szron... śniegu nie zfociłam, to chociaż szron zrobiłam.. bo ja daty kiedy co było mam ..z fotografii
Widać ile wczoraj eMuś skosił.
Katalpa brzydko się wybarwia ..ale za to liście jeden przymrozek i wszystkie na raz na ziemi.. nie wiało, to eM raz dwa kosiarką pozbierał. Spadły w jeden dzień. O tak to lubię..
Czyli kilka dni i .... liczymy do świąt, potem są narty, luty krótki, a marzec to już dzień coraz dłuższy, krokusy i takie tam... przeżyć 4 miesiące... będę nadrabiać Forum, bo ostatnio mi dużo uciekło
I buziak za namiary na tanie cebule krokusowe..
U mnie zmiany już związane z wiekiem i predyspozycjami do różnych defektów.. lepiej nie będzie, i byle nie gorzej..
Muminki już lepiej ... i już wszystkie w domu.. mówię sio chorobom.