Wytforna jestem, mam etole i zmowy "outficik"
Kosmetyczka rzeczywiscie mnie załatwiła, najpierw spiłowała mi opuszki przy manicure, potem upieprzyła stopę czerwonym lakierem, a na koniec kruczą brew. Trochę ja chciałam zabić...
Ogólnie rzecz biorąc padam na paszczę. Pojutrze wyjazd