Ale podobno lawendę właśnie należy ścinać, żeby zmusić do ponownego kwitnienie, czyli wydania nasion. Jak zetniesz przekwitłe, to będzie starała się znowu wydać nasionka. Wola przetrwania

ale relaksujące i efekty później są

no ale ja właśnie ścinam i nic, raz sie tylko puści i drugi nie chce kiedyś Marzenka pisała, że są takie odmiany co nie powtarzają kwitnienia, pewnie to moja właśnie i tak ją lubię bo fajnie też wygląda

Ja ścięłam i też mi nie zakwitła powtórnie, ale wydaje mi się że zrobiłam to za późno i za nisko. Niedawno oglądałam jakiś program ogrodniczy i na plantacji lawendy babka pokazywała żeby ciąć jeszcze w lipcu i obcinać nad pierwszym albo drugim liściem od dołu. Mnie jest zawsze szkoda ciąć w lipcu kiedy jest na lawendzie masa owadów. Nie chcę im zabierać jedzonka. Zresztą moja lawendą w tym roku chyba dostała jakiegoś grzyba. Liście zżółkły, a od dołu zbrązowiały. Opryskałam, ale coś mi się zdaje że na wiosnę idzie pod szpadel.

Ja muszę swoją przyciać bo właśnie przekwitła, ale wątpie żeby zakwitła ponownie.