Kasiu, nie zawracaj sobie głowy czytaniem, nic szczególnego się nie dzieje u mnie A do świetnego ogrodu, to mi dużo brakuje. Chyba w ogóle do ogrodu, bo dwie rabatki trudno nazwać ogrodem

Iwonka, moje jutro drugą warstwę farby dostaną, kokardki i właściwie gotowe

Łucjo, serio takie coś można na giełdzie kupić?

Mirelka, chyba rzucę pracę i zaczniemy zające produkować A na zimę renifery i bałwany

Aniu super te zające
fajny ten Twój tata

Dzień dobry

hej Ania
ale super zające tata dał się porwać szałowi świątecznemu

Ania- ja byłam tylko od podlewania

Zające są słodziutkie!!!

Agatko, dziękuję Pewnie, że fajny tata

Kasiu, dzień dobry

Kamila, zająca dla nich bardzo chciała mama, to zrobił żółciótkiego kicka

Magda, no od czegoś trzeba zacząć Podlewanie ważna rzecz

lubię hiacynty, ale z takim w domu to bym się udusiła
ma dla mnie zbyt intensywny zapach

Kurcze też bym znalazła miejsce na takie zajączki, może kiedyś jak będzie mi się nudzić zimą to wezmę się i za takie prace ręczne.
Tata wycinał je ze sklejki? Strasznie mi się podobają tak samo jak reniferki na święta grudniowe.

zajączki odlotowe

Małgosiu, wczoraj mój M wrócił z pracy i mówi: Co tu tak chemicznie śmierdzi? Okazało się, że chodziło mu o zapach hiacynta. A ja lubię ich zapach

Agatko, o reniferkach, albo bałwankach też już myślałam
Ten żółty taty wycięty ze sklejki, moje z płyty meblowej.

Dominika, dziękuję