Witaj wiosennie. Cieszę się bardzo, że jesteś. Pięknie przedstawiasz Wasz ogród. Świetny pomysł z wykorzystaniem starego żyrandola. Nawet nie zdajemy sobie sprawy ile przedmiotów można ponownie wykorzystać.
Pozdrawiam serdecznie z Żuław.

Hej, Anusia dzięki za wizytę z pięknych Żuław.
Faktycznie ostatnio mało się udzielałam na Forum a także ograniczenia były w normalnym codziennym funkcjonowaniu. Nawet nie byłam w stanie usiąść przy komputerze.
Refleksyjnie podchodzę do kolejnych zmagań z ogrodem, ale przecież coś trzeba robić.
Pozdrawiam z Mazowsza
Kilka wcześniejszych fotek:
Teraz już przekwita, ale w tym roku dała piękny popis - wisteria - glicynia

Koleusy, są piękne w swej różnorodności. Szkoda że nieco podmarzły w ostatnim dniu zimnych ogrodników.



Dereń Rubrum zakwitł obficie, choć i jego podsadki nieco liznął mróz



Pierwsze lilie (w donicy)



serdeuszka - tylko biała, różowa zginęła, może sama ją wykasowałam?



Na dzisiaj koniec relacji, może jutro pobiegam po Waszych ogrodach

Takie 2 ptaszki wiją sobie gniazdko w domku zawieszonym na murze, ukryte za sumakiem.
Są tak pracowite, że bez przerwy - w tę i z powrotem latają jak male torpedy, lotem takim dziwnym, nie płynnym, tylko w takich jakby turbulencjach.
Nie wiem jak się zwą, są małe i jakiś taki niebieski akcent zauważyłam.
Próbowałam z oddali złapać je na foto, ale są tak szybkie, że migawka za nimi nie nadążała. Oba z entuzjazmem donoszą do swego domku pewnie jakieś ekskluzywne posłanie, starają się tak już od kilku (kilkunastu?) dni
Na ponad 20 ujęć tylko na 2 udało się raczej nieostro - uwiecznić
Usiłuję znaleźć ich nazwę, na razie bezskutecznie

Glicynia zachwyca kwitnieniem, ale serducho kradnie mi kwitnący dereń

Też miałam dużego perukowca, którego zaatakowało to coś. W dwa tygodnie się zawinął.

Zana napisał(a)

Glicynia zachwyca kwitnieniem, ale serducho kradnie mi kwitnący dereń

Też miałam dużego perukowca, którego zaatakowało to coś. W dwa tygodnie się zawinął.

Dereń Rubrum, nabytek z Pęchcina rzeczywiście dał pokaz, chociaż trochę liznął go mrozek.

Perukowiec zostal wykopany i do utylizacji, po odkopaniu okazało się że korzeń w środku z ciemnym kręgiem, niewiele małych korzeni, nie miał szans.
Miejsce zdezynfekowane Aliette i na razie w pustym miejscu wylądował oleander w donicy (coby nie zaraźać innej rośliny).
nie wiem tylko jak długo taka kwarantanna ma trwać.
Pozdrawiam Aniu, śledzę Cię (bezgłośnie)

Ojej, coś chyba ze zdrowiem dokuczało, mam nadzieje, że już lepiej
Rzeczywiście glicynia dała pokaz, już czuję woń, słodką i odurzającą
I rubrum się spisał, u mnie tez ciut roślin jednak mróz liznął, no cóż, taki los ogrodnika. A lilie tak wcześnie, to tylko u ciebie buziaki

Alicja169 napisał(a)

Pora rekonwalescencji ogrodu i jej właścicielki powoli (!) dobiega końca.
Nie mam jeszcze pełnej sprawności kręgosłupa, ale ma się ku lepszemu

Swierki serbskie odzyskały dzięki Mazanowi kolorki a nawet szyszeczki się pojawiły.
To wielka radość, bo wykopanie 12 świerków o wys. 4,5 m to byłoby wyzwanie.



i szyszeczki malutkie, czerwone, śliczne

Czyli kręgosłup....
Ale radość wielka, że serby uratowane

Alicjo piękne modraszki wiją sobie u ciebie gniazdko.

Pozdrawiam serdecznie

anka_ napisał(a)

Alicjo piękne modraszki wiją sobie u ciebie gniazdko.

Pozdrawiam serdecznie

A więc to modraszki, też tak typowałam, ale moja wiedza w tym temacie jest skromna
Aniu, pozdrawiam, dzisiaj parno i teraz pada, tak więc prace ogrodowe czekają