Rzeźbę w ogrodzie mam i ja... wygrzebałam ją z domu, to stara rzeźba męża z czasów gdy chodził na zajęcia po szkole (chyba miał z 12 lat).
Mam nadzieję, że trochę zblednie, ciekawa jestem jak się zachowa w warunkach zewnętrznych.
eM kazał mi ją postawić w niewidocznym miejscu żeby się tak nie rzucała w oczy więc stoi tu tymczasowo, jak trawy wylezą na dobre to gdzieś indziej ją usadowię...
Powiem CI, że te botaniczne Little beauty (bo to ona, prawda?) są zabawne Takie z metra cięte ale u Ciebie są mega zaawansowane, a u mnie z kolei ledwo widać lepek u podnóża listków
Widzę, że Twój pieris też oszalał kwiatowo - pięknie się "zadzwoneczkował"