Gosia, ale u ciebie się dzieje...nie nadążam po prostu. To darń zrywasz, to znowu skrzynie do warzyw malujesz. Raz piękna wiosna u ciebie to znowu powrót zimy. I nowe śliczne zakupy... i szklarenka... i piękności żeliwne...och!!!
Też choruję od pewnego czasu na takie poidełko dla ptaszków...szkoda, że tak daleko ode mnie do tego twoje sklepu z żeliwnymi skarbami.
PS. Gosiu, daj mi proszę namiary na ta firmę co ci ziemie, torf i korę przywoziła. Może mają gdzieś filie bliżej mnie, bo kory dość dużo potrzebować będę a u nas takie ceny, że majątek wydam.
Weekendowe buziaki zostawiam. Jak tam u was pogoda?