katiaxx napisał(a)

z koparkowym było tak. Ustalenia wstępne:
- ile godzina ?
- 100

koparkowy wyrobił się u mnie w 50 minut (bez wypominania kawy)

Po robocie eM elegancko pyta aby konwenansom stało się zadość
- ilę płacę ? ( z naciskiem na Ę - w stylu Dody)
- 150
- dlaczgo ?, przecież Pan robił nie całą godzinę
- no tak ale mogłem półtorej ....

już nie jestem wstrząśnięta

Ja też nie!
W agencjach towarzyskich niekoparkowe każą sobie płacić za dwie godziny z góry. Na ogół jest tak, że facet po 15 minutach zwija się tam skąd przyszedł. Myślisz, że któraś odda przy drzwiach 175 zeta? A w życiu. Przecież mogłem tam siedzieć 2 godziny. Tylko po co.

kasiu ja już terz nic nie pamiętam
musisz nam odświeżać pamięć co jakiś czas

Waldek- nei pomyliły ci sie fora?

malkul napisał(a)

Waldek- nie pomyliły ci sie fora?

Hmm?
Zastanawiam się Gosiu dlaczego takiego samego pytania nie zadałaś jeszcze do tej pory niektórym swoim koleżankom, które to też czasami wyrażają w wątkach na forum swoje frywolne opinie na temat ,,męskiej gotowości do współżycia". Nam facetom jakoś to nie przeszkadza i traktujemy takie posty z przymrużeniem oka, jako chwilową odskocznię od tematów ogrodniczych. Więcej tolerancji, choć niewątpliwie jesteśmy tu w mniejszości.
Oczywiście to co napisałem powyżej to tylko żart ze świadczonych usług, a nie moje historie z życia
To tyle. Dalej u Kasi tylko o roślinach i kretach wypasionych jak bobry.

mokro dziś i dżdżyście jak robiłam zdjęcia, więc trochę ponure







od drugiej strony - widac choiny w tle - podrosły ale podżarte przez kreta wypadają jedna za drugą

trawa zaczyna przypominać trawę a nie działkę z rozciągniętym sianem

Wzdycham do bamboo

A ja do peroskwi....

Ja tez rzadko bywam zatem fotki chetnie oglądam. A deseczki do czego?

Śliczne fotki.

Też jestem tego samego zdania,że fajnie,że masz przygody ,bo opisujesz je cuuuudnie