Hehe.. fajna historia. Jak dobrze, że są aparaty

Rety, nie do wiary jak szybko się ze wszystkim uporaliście - elewacje i remont budynków,przydomowy i duuuuuży ogród. Jestem pełna podziwu .

Kasia u Ciebie jest ptasi raj w życiu tylu ptaków w tak krótkim czasie nie widziałam i tak rozmaitych gatunków, a do tego takich , które się człowieka właściwie nie boją

Sylwio, dzięki za towarzystwo u Leniwego Ogrodnika. Wiedziałam, że Ci się spodoba.

Sylwuś, zdjęcia ptaszkom robię głównie przez okno, więc nawet mnie nie widzą specjalnie. Normalnie się boją, tylko kosy są odważne i nieraz prawie wpadamy na siebie - dosłownie . A co do gatunków to jest dużo sikor, wróbli, mazurków, sierpówek, sójek, bywają rudziki, raz widziałam szczygła, no i kosy są non stop. Odwiedzają nas dzięcioły (dzięki mądrej książce wiem, że ostatnio był Białoszyi ). Ale marzą mi się odwiedziny jeszcze innych ptaszków .

Ale ogrom pracy za Wami, widać to najbardziej po zdjęciach...Szacun, czapki z głów i pokłony dla Was pracusie.

Kasiu u mnie tylko bażanty, sroki, wróble i sikorki...tak na co dzień, a wieczorem w sezonie nietoperze. Dzisiaj żadnych nie było bo wczoraj cały dzień nagonka szła i myśliwi strzelali....żadnego bażanta dzisiaj nie widziałam, a ciekawe jak nasz zając. A potem w nocy petardy na całego ....zwierzęta się pochowały....
Dwa sezony temu miałam spotkanie z jaskółką i jastrzębiem, którą wybroniłam odruchowo czapką rzucając do góry pomiędzy ptaki czasem jakieś stado gęsi lub łabędzi w locie wysooooko nad głową, lub skowronek, którego słychać i nic po za tym...a jeszcze dzikie kaczki w rowie i kuropatwy, ale to się tak rozkłada w ciągu roku, że prawie tych ptaków nie widać
Nowego karmnika na dużym ogrodzie jeszcze nie obczaiły