Pociachane w poniedziałek różyczki
trzy bukiety wyszły dwa z kwiatów i jeden z owoców
ten mam w domu

ten ma babcia

a ten mają ptaszki


a ta sterta idzie do spalenia

Sylwia, obcięłaś róże na zimę? Nie obawiasz się że zmarzną.

Cyknęłam w dzień fotkę tego przybytku szczęścia i nie szczęśćia za razem

W środku jest półeczka i kilka innych niezbędnych przedmiotów

w tym światło choć jeszcze nie zamontowane

lustro już kupione, ale dopiero trzeba zamocować, tak samo listewki wykańczające

przypudrowało miejscami o tyle o ile

na drewnie jest na płytkach nie ma

Gabriela napisał(a)

Sylwia, obcięłaś róże na zimę? Nie obawiasz się że zmarzną.

Gabrysiu robię tak od wielu lat. Żadnej do tej pory przez to nie straciłam , a były zdrowsze zdecydowanie bardziej niż w tym sezonie, gdzie na próbę w zeszłym roku nie przycięłam

A tutaj tak

dzisiaj udało się nakryć gunnerę, do soboty wytrzyma

i powiązane kule wszystkie oraz otulone klony palmowe
Jutro wiązanie juk karolińskich i kopcowanie róż, ale bez jakiegoś szału tylko ciut
A w piątek opatulanie hibiskusów


Kurcze widziałam dziś ślady zająca na drodze, kierował się w stronę ogrodu....mam nadzieję, że nie przelezie

Budka i jej wyposażenie jest ekstra a ile oszczędności

Na razie wydatki, ale oszczędności późniejsze przymusowe, chciał czy nie chciał jak się musi to innego miejsca chwilowo( dłuższą chwilę) nie ma