No u mnie też już dzisiaj biało i sypie, żeby tylko w Święta też chciało tak wystroić to i atmosferę by człowiek poczuł. Bez śniegu to jednak nie to samo.

Mocno róże przycięłaś, ja się trochę bałam, ale pościnałam kwiaty i oberwałam liście może na przyszły rok będą lepiej rosły

Dostaniesz czerwonego smoka, nawet jeśli sadzonki nie przeżyją zimy,to bardzo łatwo będzie je zrobić latem i od razu wsadzić do ziemi. Trzeba go okrywać na zimę, za pierwszym razem nie przeżył.

wrobelki napisał(a)

Mocno róże przycięłaś, ja się trochę bałam, ale pościnałam kwiaty i oberwałam liście może na przyszły rok będą lepiej rosły

Rabatowe ciachałam tak na 40 cm , a angielki 50-60 cm generalnie poleciały gałązki razem z liśćmi. Ale róże pnące jeszcze prócz jednej całe w zielonych listeczkach no i nie wiem bo raz, że te liście zdrowe, dwa chciałam je owinąć , ale z liśćmi się boję. Z różami pnącymi nie mam doświadczenia.....

Gabriela napisał(a)

Dostaniesz czerwonego smoka, nawet jeśli sadzonki nie przeżyją zimy,to bardzo łatwo będzie je zrobić latem i od razu wsadzić do ziemi. Trzeba go okrywać na zimę, za pierwszym razem nie przeżył.

Będę okrywać Teraz mi się przypomniało , że lobelię krwistą muszę dzisiaj trocinami zasypać i związać santolinę

Przybytek szczęścia nieszczęścia budzi hmmmm mieszane uczucia ale jakże niezbędny do życia

Pamiętam, że kiedyś na wsi też mieliśmy taki przybytek, dziadek się nim "opiekował" jak dziadek przeminął,to i przybytek wraz z kilkoma sąsiednimi szopami został zdezintegrowany Tęsknoty za nim tzn za przybytkiem jakoś specjalnie nie odczuwam choć nie ukrywa, że czasem mógł by się przydać zwłaszcza późną jesienią jak woda w domu wyłączona a sytuacja jest nagląca

W sumie teraz sobie przypomniałam, że jak biało to ślady na śniegu będzie widać i może uda się rozpoznać co tą słoninkę kradnie.
I może inni mieszkańcy ogrodu się objawią. Mam nadzieję, że nie znajdę śladów zajęcy
Bo to by oznaczało, że drzewa muszę owijać w pomarańcze, a bardzo bym tego nie chciała. Chyba, że wypróbuje ten smalec co Przemo pisał.

kerii napisał(a)

Przybytek szczęścia nieszczęścia budzi hmmmm mieszane uczucia ale jakże niezbędny do życia

Pamiętam, że kiedyś na wsi też mieliśmy taki przybytek, dziadek się nim "opiekował" jak dziadek przeminął,to i przybytek wraz z kilkoma sąsiednimi szopami został zdezintegrowany Tęsknoty za nim tzn za przybytkiem jakoś specjalnie nie odczuwam choć nie ukrywa, że czasem mógł by się przydać zwłaszcza późną jesienią jak woda w domu wyłączona a sytuacja jest nagląca

Ot, życie nas wszystkich zmusza do korzystania z ustronnych miejsc.....tylko to nasze w samym centrum stoi. to niech choć wyglądać zacznie

a zabierę głos bo jakoś oglądanie czyjegoś klopa mnie nie bawi ....a lekko obrzydza nawet ((

aktualnie zrobilaś tani lifting ale jakby na to nie patrzeć to dalej latryna ...i w 21 wieku juz pasuje sie z nia rozstać. I taka moja uwaga papier który w niej wisi niestety zawilgnie a recznik tez nałapie wilgoci i zamarznie na kość


ja bym nie odpuściła i obecne władze na twoim terenie urabiała zeby mi umozliwiły budowe szamba czy postawienia oczyszczalni. Mamy 21 wiek i a w takie zabobony jak za 10 lat to ja nie wierze bo władza w tym czasie zmieni sie kilka razy ....a nowa jak przyjdzie to obiecanek poprzedników na pewno dotrzymywac nie bedzie i do smierci bedziesz w tej beznadziei czekac

ja do burmiszcza chadzam czesto, w spotkaniach z nasza osiedlowa radną tez biore udział i udaje sie pchac do przodu tematy trudne ...trzeba tylko z nimi rozmawiac. polecam ci Sylwia skupic sie na tym temacie zamba czy oczyszczalni bardziej i ruszyc temat u lokalesów ...dla chcacego nic trudneg

Już ten temat zgłębiałam i szambiarka z jedynego miejsca w którym by mogło być szambo nie wyciągnie do góry, pytałam u źródła. A prawa do siebie nie da się nagiąć niestety,Nie wiem czy pamiętasz jaka wąska ta droga za domem , szambiarka nie wykręci, żeby zjechać niżej. Na oczyszczalnię nie ma szans , za wysoki poziom wód gruntowych, a kanalizować już gminę zaczęli w tym roku , więc im wierzę. Póki tam nie mieszkam to mi się nie pali. Ja się cieszę nawet z tego taniego liftingu bo to zawsze przyjemniej się korzysta jak już człowiek musi. A w koszty większe iść w tym momencie się nie bardzo opłaca.
Do oglądania przecież nikogo nie zmuszam, to, że pokazałam, że można coś zmienić na plus nie oznacza , że trzeba się przyglądać. Nie wszędzie niestety ten 21 pierwszy wiek już dotarł.
Za dużo tych " że" ale trudno.