sylwia_slomc...
21:08, 04 lut 2018
Dołączył: 20 kwi 2015
Posty: 86638
Udało mi się namówić tatę i pojechaliśmy na SOR( chciał do jutra czekać) Pierwszy raz przeżyłam taką wizytę, żeby lekarz zasypiał na stojąco ze zmęczenia

Osłuchał Ją stwierdził, że się nie pogorszyło więc antybiotyk utrzymany ten sam, dołożył syrop pinii, flavamed(nie ma mokrego kaszlu tylko pochrząkuje), acodin( Jej nie męczy suchy kaszel) i lek którego w aptece nie było na uszy( babcię uszy nie bolą)sól fizjologiczną do nosa( nie ma kataru). Zwiększył ilość paracetamolu do dwóch tabletek jednorazowo na zmianę z ibubrofenem....zastrzyków nie dał, ani nie skierował na szpital. Wróciliśmy do domu, gorączka 38,5 .
Mnie się widzi, że to jednak nie grypa( głowa Jej nie boli, oczy już też nie- może bolały od telewizora, teraz już boli Ją tylko ramię i ta gorączka wysoka.
Jutro idę zarejestrować do ośrodka, na najbliższy wolny termin jako kontrol. Może trzeba prześwietlenie zrobić


Z tego co nabyłam doświadczenia przy moich chłopakach to widzę, że te leki od doopy strony są dobrane. A trochę tego doświadczenia nabyłam. W Aptece powiedzieli , że dzisiaj Pan doktor wszystkim pacjentom te same leki wypisuje i już nie maja bo brakło, a mieli po 50 -60 opakowań wszystkiego zamówione!!!
Babcia tylko ten jeden raz na razie zwymiotowała, więcej się nie powtórzyło. Poję prawie na przymus bo nie chce pić.
Mam nadzieję, że chociaż uczciwie Ją osłuchał. I współczuję Mu takiej pracy, człowiek u skraju wytrzymałości, słaniający się na nogach....
Tak sobie myślę, czy ta młoda lekarka co z przepracowania w tej miejscowości na dyżurze zmarła to nie na tym Sorze czasem

A w poczekalni tłumy ludzi....my prawie bez kolejki dostaliśmy się
