Em mówi, że jeśli Babcia do soboty nie wydobrzeje, żeby do siebie iść( a mimo największych chęci pewnie tak się nie stanie, bo jak się wyleczy to pewnie Jej od razu nie puścimy bo jest nie odpowiedzialna i lekkomyślna)To On w sobotę robi przycinkę drzew w podwórku....bo zrobić i tak musimy, a przynajmniej nerwów oszczędzimy sobie i Jej. Bo gałęzi się już potem nie doklei, a jest szansa, że nie zauważy zmiany.
Tej jabłonki co ostatnio ciachałam nie zauważyła

A byłam na kazanie nastawiona. Bo to jest tak Babcia nam dała i to już nasze, ale nie ruszać jak nie powie

A jak już do decyzji dojrzewa to się robi to prawie nie wykonalne bez zniszczenia tego co wokół