Wracam do tematu cięcia i kopcowania róż. I stwierdzam po dwóch sezonach eksperymentów i wieloletnich doświadczeniach wcześniejszych co następuje:
- róże cięte wstępnie jesienią, a docinane wiosną mniej mi chorują niż cięte tylko wiosną
- kopcowanie róż ziemią się u mnie nie sprawdza, bardziej wymarzają mi te kopcowane niż te co nie zdążyłam
- lepiej mi się sprawdza kopcowanie wiórami niż ziemią, lepiej zimują
- pozostawienie owoców na krzewach nie ma wpływu na zimowanie
- do towarzystwa różom świetnie się u mnie sprawdzają.....fiołki

teraz kwitną i już zieloniutki dywanik robią, a róże im słonka nie zabierają w sezonie cieniują bryłę korzeniową róż i już się coś na rabacie dzieje jak róże jeszcze śpią. Ładna dywanowa zieleń liści nie konkuruje potem z kwiatem róż. Korzenia się płytko więc o składniki pokarmowe też nie ma konkurencji , a w upały to róże dają im potrzebny cień.
Róże mają przewiew bo fiołki dołem idą i jesienią nie przeszkadzają w kopcowaniu róż