Dzień dzisiejszy zaliczam do udanych.
Bo udało mi się ściąć gunnerę i wstępnie zabezpieczyć, ponoć od jutra ma przymrozić.
ściąć badyle na rabatach wokół gunnery w tym werbenę hastatę, którą od razu wytrzepałam na łące i nie ukrywam, że liczę na jej moc

Do karmników nasypałam, ptaki uwijały się dziś jak szalone jak by czuły, że załamanie pogody będzie.
Posprzątałam część dekoracji, głównie gipsowe i ceramiczne. Taczka przejechałam po ogrodzie i ładowałam. Pełna taczkę zwiozłam z dużego, a drugie tyle zniesione z podwórka.....reszta pewnie jeszcze ze dwie taczki zapakuję, ale to już jutro lub w sobotę, metalowym dekoracjom nic na przymrozku nie będzie.
Plandeka do zakrycia bacówki nabyta i nawet zaniesiona, ale czeka do soboty.
Sobota na bank będzie mocno ogrodowa dla mnie bo planuję rabaty dalej sprzątać. Zima mnie w ogrodzie mało, a wiosna będzie roboty mniej, bo zawsze mam niewyróbkę wtedy.
Coś z kolorów jeszcze póki są
fotki zeszłotygodniowe