Ale u Ciebie się dzieje. Wszyscy wyhamowują, a Tu czytam prace w ilości hurtowej. Chciałabym mieć choć połowę Twojego zapału.

Do Pisarzowic warto pojechać- choć od razu mówię, że zarazisz się azaliami i rodkami nawet wtedy gdy jesteś szczepiona Może ktoś z okolicy Krakowa będzie jechał i będzie miał miejsce w samochodzie?

My z mężem wracaliśmy do domu 400 km z całym samochodem wszelkiego dobra, a wrażenia nieopisane.

Podziwiam za całokształt buziaki

Ha ha ja u Ciebie Kasiu , a Ty u mnie
Wiem wiem i bardzo bym chciała pojechać , ale moje schorzenie przy wyjazdach zorganizowanych ........to trudne, żeby się wszyscy do jednej osoby musieli dopasowywać..... i trochę krępujące

sylwia_slomczewska napisał(a)

Ha ha ja u Ciebie , a Ty u mnie
Wiem wiem i bardzo bym chciała pojechać , ale moje schorzenie przy wyjazdach zorganizowanych ........to trudne, żeby się wszyscy do jednej osoby musieli dopasowywać..... i trochę krępujące

W każdym razie- może nadarzy się okazja Życzę tego bardzo.

ryska napisał(a)

Podziwiam za całokształt buziaki

Dzięki też buziam

Kasik napisał(a)

W każdym razie- może nadarzy się okazja Życzę tego bardzo.

Dziękuję bardzo bardzo

Dzięki

Hej, pracusiu, czytam,że dużo działasz .
A ja liliowce, hortensje i nawet róże przycinam wiosną.
Hibiskusy bylinowe jeszcze muszę okopczykować .Ale na razie za ciepło .

Aniu ja hibiskusy bylinowe liśćmi zasypuję z wierzby mandżurskiej, zresztą róże też kopczykuję liśćmi. Pomału muszę zacząć ocieplać bo potem na raz wszystkiego nie zdążę zrobić Dzisiaj odebrałam drzewo, przeniosłam od razu pod dom i ułożyłam i miałam dość i trochę ,ale jeszcze się zmobilizowałam do przycięcia reszty malin i całe szczęście bo złudnie słonko świeciło , a teraz leje i wieje , że nawet po zakupy nie ma jak wyjść. A myślałam , że po południu skoczę poobcinać na drugiej bylinówce i po plewić w trocinach trochę i doooopa bo pogoda się skichała. A zaniosło się tak, że raczej szybko nie przejdzie. EM dzwonił z pracy że gdzieś pod Krakowem gradem czesze równo .......mam nadzieję, że do nas nie dotrze

Przejdzie szybko Z prawie centrum Krakowa już sobie poszło 45 minut solidnego deszczu z domieszką białych kuleczek.

Listonosz zdążył przed i tym samym przesyła już u mnie Dzięki! Buziaczek