Dziś żar z nieba się leje, ja w pracy, córka na egzaminie szóstoklasisty, eM na delegacji a buksik na pełnym słoncu... Nieststy nie przykryłam go, podlałam rano 60l i wio do pracy. Wieczorem zlany był na maksa. Musi dać radę...
A w środe jak Pan koparkowy się wyrobi będa kolejne dwa
A poza tym nic nie robię w ogrodzie, bo ciągle w pracy.....

Mimo to miłego dnia!
Trzymam kciuki za mega buksa

Ale olbrzym oczywiście mam na myśli buksa
Skoro nawet w pracy myślisz o ogrodzie to tak jakbyś w nim pracowała tylko koncepcyjnie a nie fizycznie' przynajmniej ja tak sobie tłumaczę

Konieczki napisał(a)

Dziś żar z nieba się leje, ja w pracy, córka na egzaminie szóstoklasisty, eM na delegacji a buksik na pełnym słoncu... Nieststy nie przykryłam go, podlałam rano 60l i wio do pracy. Wieczorem zlany był na maksa. Musi dać radę...
A w środe jak Pan koparkowy się wyrobi będa kolejne dwa
A poza tym nic nie robię w ogrodzie, bo ciągle w pracy.....

Oo Twoja córka też ma dziś egazamin? Myślałam, że starsza Mój pierworodny też

Denerwujesz się - ja bardzo chyba już pisza angielski
Gosiu a chciałabyś się ze mną umówić? Wiesz przygarnę te siewki
Dziś zobaczyłam że mi przegorzan, liatry pięknie skiełkowały. Mam już trochę tego - warzywka odpuściłam bo nie mam skrzyń zbitych, ale może później kupię rozsady
Chcesz trochę stipy w zamian? Takiej do przepikowania (hahaha)

Jeszcze jak! Ja mam szkołę dzieci pod nosem, z okna zobaczyłam, że chodzą przed szkołą, to poszłam wypytać. Syn stwierdził, że było łatwe i wszystko zrobił i napisał. To trzecie z polskiego, opisowe - napisać kartkę z pamiętnika. Już poszli na angielski
Umówimy się w przyszłym tygodniu, bo teraz upał, pod koniec tygodnia podleje roślinki, to wtedy. Zastanów się, co Ci jeszcze ukopać.
Stipę przygarnę, jakby się miała zmarnować

U nas nic sie nie zmarnuje. A to Twój syn chodzi do pijarek?

To dobrze Tak

Jeny, wpadłam do Ciebie od Pszczelarni i trafiłam na akcję BUKSIKA
Jaki gigant, nawet nie podjęłabym tematu, choć sama umówiłam się z gościem na kopanie bukszpanów z jego ogródka. Ale nie takich rozmiarów.

U Pszczelarni napisałaś o zapachu ugotowanych ziemniaczków i paszy, wiesz że i ja mam ten zapach gdzieś w głowie, mąż się śmieje ale tak jest.
Nie tylko obrazy w pamięci zostają