Zajechaliśmy w piątek rano po Gosię, ale nie oglądaliśmy ogródka, bo musieliśmy dojechać na 10 do Łodzi na wystawę. Ale w drodze powrotnej odwieźliśmy Gosię do jej ogrodowego królestwa. Najpierw szybki spacer, bo się ściemniało.
Gosiny ogródek to prawdziwe królestwo rarytasów: jak jukka to oczywiście Variegata, jak sosny to tylko odmianowe rzadkości, ma nawet sosnę ościstą
Wiele okazów formuje, wszystkie liściaste tnie, bo inaczej nie pomieściłaby tylu gatunków.
Zaskoczyło mnie to, że daje radę z ogródkiem przy tylu pieskach. Wyobraźcie sobie, że cienkie sznurki pociągnięte wdłuż miejsc, gdzie pieski chodzić nie powinny - i to wystarcza.
Życzymy dalej takiej energii i zapału w uprawie ogrodu
Zdjęć nie mamy, bo ciemno już się zrobiło, potem kolacja i w drogę. Dziękujemy Gosiu w imieniu nas wszystkich.