Pozwolicie, że przełożę na babski język Mazanowe słowa (przeraziłam się, że Walerek nas podgląda, spryciula

)
Domyślam się, że nawiązał do naszej dyskusji o nie używaniu syntetycznych nawozów, które tak po prawdzie stymulują tylko wzrost. Na krótką metę. Jednak te nawozy nie są ani magazynowane w korzeniach, ani nie przetwarzane przez roślinę na system obronny w razie chorób. Tu pewnie nawiązał do moich uwag o samodzielnym sadzonkowaniu buksów i ich absolutnej zdrowotności w porównaniu z nawożonymi sowicie, kupnymi buksami. Buksy szaleńczo nawożone, bo na handel potrzebna masa zielona. Zdrowie rośliny to drugorzędny problem, który jak wystąpi zwiększa popyt na nowe rośliny...
Natomiast nawożenie naturalne (w tym gnojówki, kompost, obornik) prócz nawożenia masy zielonej magazynowane są w korzeniach, a unikalne związki biologiczne wykorzystywane do obrony przed patogenami.
Po babsku?