a propos finansów - żywopłot sadziliśmy, w sumie, 4 lata. Sadziliśmy odcinkami - troche wiosna, troche jesienią i żywopłot systematycznie się przedłużał. Też to była kwestia finansów. Przez 4 lata mniej odczuliśmy wydatek

W sumie mam ok. 70m cisa, szmaragda może z 20m i jeszcze do tego "dziedziczne"

z 10-15m brabanta (bleee - było wywalić, ale "od sąsiadów nie da się odciąć w przeciwieństwie do rodziny" -zostały i żałuję).
Mit o wolnorosnących cisach bierze się stąd, że po pierwsze wymagają bardzo dobrze przygotowanej gleby na start (kompost, dolomit, prawdziwy (nie granulowany!) obornik. Korzenią się dość długo, bo dwa lata minimum - mają zwarty, głęboki system korzeniowy. Systematyczne podlewanie jest też ważne. Zapewne z tego to powodu jest opinia, że wolno rosną. Potem nabierają tempa i rosną jak szalone. Mój ulubiony "Pan Szkółkarz" śmieje się, że ludzie najpierw płaczą, że cis nie rośnie, a potem płaczą, że trzeba ciąć, bo... rośnie
Kamilko, my za ciebie decyzji nie podejmiemy. Wyrażając swoje opinie może pomożemy w podjęciu decyzji. Szmaragd tez jest piekny, jedynym mankamentem (wszystkie tuje go mają) jest fakt, ze jeśli obsikany, jesli jakieś rośliny dłużej dotykają to łysieje i potem bardzo długo, a czasami wcale się nie odbudowuje. Niektóre tuje od dołu, z wiekiem łysieją. Ja wybrałam cisa właśnie z powodu cudownej zdolności regeneracji i odbijania od drewna. Cisa mozna niemal do żywego przyciąć, np. drastycznie zwęzić żywopłot (do z pozoru suchego i łysego w środku) i w ciagu jednego sezonu znów będzie zielony i tylko gęstszy.