Mnie też jest zawsze smutno przez te ptaszyny

Chyba Ty Kamisia u mnie byłaś, jak się nam jaskółka w salonie o szybę roztrzaskała. Potem jeszcze jeden ptaszek rozbił się o szybę, leżał na balkonie jak przyszłam. W ub tygodniu znów mi do garażu wleciał, nim weszłam zdążył się nieźle poobijać, próbując wylecieć. Wzięłam go do ręki (w ogóle nie uciekał) i położyłam w trawie. Nie wiem czy przeżył.