Nie, kochana. To nawet nie chodzi o to co jemy czy sie ruszamy czy nie. Cale nasze zycie jest nasycone chemia, promieniowaniem itp.
Oczywiscie mozna rzucic wszystko, nosic skory, jesc korzonki i mieszkac w jaskini. Nie chodzic do lekarza, zęby wyrywac a rany wypalac. A i tak cie dopadnie. Znak czasow.
Powiedziec to bardzo latwo. Ale niewykonalne.
Ja tak nie chce. Co moge ograniczam. Ale nie zrezygnuje z udogodnien i dobroci. Trudno, bede swiecic. Skompostowac sie nie potrzebuje
Zwrocilam jedynie uwage, ze w obecnych czasach nasze ciala nie nadaja sie na kompost
A z ta ryba pod rosliny to wcale nie wymysl amerykanski. Ja sie z tym spotkalam wsrod osob starszych na dzialeczkach Rod. Tlumaczyli to tym, ze taka ryba i jej osci sa dobrym nawozem. Pomijam, ze wszystko zzeraly w nocy dzikie koty