Dziewczyny, to leczenie, to chyba przez przypadek zamiast "liczę" Agata napisała
Ja też okopczykowałam róże (ha! W końcu zrobiłam coś w ogrodzie! ), ponad 20 cm usypałam, tak jak wyczytałam u Marzenki. Wiecej nic nie robię, roślinki muszą dać radę same.
Ja u siebie niczego nie okrywam na zimę ... nawet róż nie kopczykuję
Ogród liczy sobie parę dobrych lat, rośliny są już dojrzałe i utworzył się sprzyjający mikroklimat chroniący moje okazy
Przedtem okrywałem rośliny wysokiego ryzyka Stały takie białe bałwany po całym ogrodzie z agrowłókniny Najciekawiej wyglądała moja 3 m magnolia Specialnie dla niej zakupiłem całą rolkę białego płótna Ubaw była po pachy jak ją okręcałem stojąc na drabinie ale teraz mnie już to nie bawi Wszystko musi sobie samo radzić a jak przemarznie to cóż Straty bolą ale nic na siłę
Z tym okrywaniem to prawda że więcej może przynieść szkód niż korzyści
Trzeba to robić rozsądnie Waldek to kiedyś bardzo ładnie tłumaczył ale obecnie chyba nie w głowie mu pogaduchy