A ja kopczykuję. U mnie z pola zawsze schodzi mroźna mgła i mróz przy gruncie razem z lodowatym wiatrem - to i muszę. Agrowłókniną okrywam klony palmowe, dwie hortki ogrodowe, które są w przeciągu, ratowaną i przesadzoną magnolię oraz nowy nabytek - cedrelę. Na młode lawendy położyłam liście kosaćców syberyjskich, na piwonie ich liście i trochę uschniętych chryzantem na tulipany i werbeny. No i ustawiłam plastykowe butle na roślinach z Chorwacji. Aha - owinęłam agrowłókniną róże na pniu - głównie wokół szczepienia. Reszta musi sobie radzić sama.
Tak. Jeżeli rośliny opatulone są włókniną przez cały okres zimowy, lub poza właściwym terminem jej zastosowania. Mogę powiedzieć, że jest to materiał interwencyjny i stosowany czasowo w sytuacjach które czytelnie przedstawiła Ewa, a więc przed mroźnym wiatrem, przeciągami i promieniami słonecznymi na przedwiośniu. Najlepiej stosować gramaturę 50g/m2 tzw pięćdziesiątki.
Kwestię zabezpieczania roślin przed falą mrozów opisywała wcześniej na forum Danusia.
Ja dorzuciłem od siebie w wątkach tematycznych parę postów wyjaśniających jak w roślinach przebiegają procesy bio-chemiczno-fizyczne w okresie spoczynku i spadku temperatur poniżej 0*C. Fajnie się stało, ponieważ dla dobra roślin wiele osób na forum porzuciło zasadę okrywania ich w październiku na zasadzie ,,bo idzie zima". Tym sposobem rośliny same mogą przejść fazę hartowania i uodpornić się na znaczne spadki temperatur.
Ja podobnie jak Przemek nie okrywam żadnych roślin dopóki temperatury nie spadną poniżej -15/-20 *C. Co do materiałów które warto jest sobie przygotować przed zimą, a które dobrze chronią rośliny przed mrozem mogę polecić: kompost, torf niski, suche zdrowe liście, słomiane maty oraz stroisz, czyli gałązki z drzew iglastych.