Drogie Panie

Jest taki wątek: Mata przeciw chwastom. Tam można zobaczyć jakie "plusy" przynosi stosowanie takich ułatwień.
Ściółkowanie trawą to właściwie ściółkowanie czymś w rodzaju sianokiszonki. Świeża trawa szybko tworzy warunki beztlenowe co umożliwia rozwój grzybów nie potrzebujących powietrza, a w warunkach beztlenowych następuje niejako inwazja mikroorganizmów patogennych. Dlatego trawę należy podsuszyć do ściółkowania, jak również do kompostowania, w przeciwnym razie zachodzą procesy gnilne.
Roślinom wilgociolubnym przydałaby się mgiełka, ale wieczorem. Tak podpowiedziałem sąsiadowi /15000 m2 ogrodu/ i żadna roślina na słonecznej wystawie mu nie ubyła.



Pozdrawiam

KasiaBawaria napisał(a)

Warstw dalam dwie.A trawy nie moze byc za duzo, bo zgnije.Lepiej czesto dosypywac poprostu cieniutka warstwe.

Ja dałam jakieś 10 cm, miejscami było pewnie nawet 15 cm
Stąd pewnie był brak tlenu...

Mazan - bardzo Ci dziękuję. Teraz wszystko rozumiem. Chętnie się dalej dokształcę i poszukam wątku, który proponujesz poczytać.

Mazan napisał(a)

(...)
Roślinom wilgociolubnym przydałaby się mgiełka, ale wieczorem. Tak podpowiedziałem sąsiadowi /15000 m2 ogrodu/ i żadna roślina na słonecznej wystawie mu nie ubyła.

U mnie z tym podlewaniem i zamgławianiem jest problem, bo nasza działka jest ok. 30 km od miejsca zamieszkania. Trudno codziennie tam dojeżdżać. Dlatego u mnie jest swoisty "poligon doświadczalny". Moja koleżanka twierdziła "na tym twoim stepie nic nie urośnie, tylko sosny i mech".
Fakt jest ciężko, ale nie poddaję się.
Dziękuję i pozdrawiam
Hania

To co ja mam powiedzieć o moim poligonie, wielkość mnie przerasta przy takich upałach.

Byłam na działce. Kloniki czują się dobrze. Przy tych upałach (odpukać) nie zwiędły. Możliwe, ze to zasługa kory. Jednak oby upały nie trwały zbyt długo, bo będę musiała postawić nad nimi jakieś parasole
My wróciliśmy do domu- mieszkania, bo na działce mamy drewniany domek i panuje w nim masakryczny upał (o godz 9.00 było 32 st.C). Teraz żałuję, że nie postawiliśmy domku murowanego...

Mam pytanie czy jeśli posadziłam klony palmowe zbyt blisko siebie tzn. w odległości 120 cm od siebie to powinnam je teraz przesadzić czy jesienią.
Czy klony p. są wrażliwe na przesadzanie?
Czy lepiej zostawić je w spokoju na jakieś 2-3 lata i zobaczyć czy wytrzymają warunki na mojej działce.
Proszę o szybką odpowiedź - podpowiedź.

Wstawiam zdjęcie, niestety trochę poruszone.
Włóknina spod kory oczywiście usunięta
Dałam gazety i na to znów korę.

Klon palmowy preferuje miejsca osłonięte od wiatrów, szczególnie tych mroźnych i nie lubi pełnego słońca (woli pólcień) i suszy. Musi mieć wilgote i żyzne podłoże.
Jeśli chodzi o przesadzanie, to jak rośliny były posadzone najwyżej kilka dni temu to można je przenieść na inne miejsce jeszcze teraz. Jednak jeśli było to dłuższy czas temu, lepiej poczekać do jesieni lub wczesnej wiosny.

Witaj Marcin,
wokół kloników jest żywopłot z Brabantów, zatem jest zacisznie. Niestety gorzej z cieniem. Właściwie cień mam na działce gdy słońce zachodzi (bo je sosny sąsiadów zasłaniają) albo gdy jest pochmurno
Obawiam się, że stracę te klony właśnie przez nadmiar słońca.
Niestety nie mam gdzie ich przesadzić. Moja działka to "patelnia".
Kilka ostatnich dni z upałem a ja mam ususzony trawnik Masakra. Płakać mi się chciało jak to zobaczyłam w sobotę.
Cały czas myślę co by na niej posadzić, żeby zrobić troszkę cienia.
Pozdrawiam

Jak nie sprobujesz, to sie nie przekonasz.Najlepiej zacznij od malej sadzonki. Moje rosna na patelni, miejsce wietrzne, zywoplotu jeszcze jako takiego nie ma.Szczegolnie zimna oslony zero, bo krzewy nie maja lisci. Podlewam tylko podczas dlugiej suszy.I radza sobie.Zolty rosnie w sumie w cieniu , tylko rano ma slonce a wiosna ma zawsze poprzypalane koncowki lisci. Zalezy od odmiany wiec.