Iza jeżyny Cię zaleją...my mamy jeden krzaczek tylko. 3 lata ma, a owoców masę rodzi. Mam galaretki zrobione, owoce zamrożone i jeszcze nalewka była. Oczywiście oprócz bieżącej konsumpcji. Z jednego krzaczka tyle

to mnie bardzo cieszy moj ma rok i w tym sezonie sporo urosl. Mamy zamiar przesadzic go przed nowobudowana szope.

No a co do szopy to mamy obsuwe. M ciagle na zwolnieniu przez ta noge polozyl 1/4 dachu i boimy sie, ze jak wiekszy snieg spadnie i ta czesc obciazy to moze cos sie powykrzywiac.

Może jednak sąsiadów o pomoc prosić? Zdrowia życzę.

oj Haniu to ni takie proste, bo to dosc duzo roboty. No i M musi miec tak jak on chce a jak to wytlumaczyc. Moze w weekend cos z synem uda sie zadzialac. Noga juz lepiej, moze do wekendu bedzie juz na tyle dobrze, ze da sie choc na druga strone 4 plyty poozyc, by rownowaga byla.. Sniegu nie zapowiadaja narazie.

No i u mnie też nie, ale mrozik lekki tak, na jutro. Trzymam kciuki, żeby się udało.

Chleb jablkowy


750g jablek pokroic w mniejsza kostke, wymieszac z 250g cukru i odstawic na dzien w zimne miejsce. Na drugi dzien dodac 250g sultanek, 1 lyzeczke cynamonu i gozdzikow, 1/2 opakowania przyprawy do piernikow (7 g), 500g maki, 1 op proszku do pieczenia (15g), 200 g orzchow grubo posiekanych i 1 lyzke kakao.
Wszystko wymieszac lyzka, wlac do keksowki i piec ok godziny w 200°C

wyglada smakowicie mmmmm

i pszne jest czyli juz prawie nie ma

ja jak zawsze na okruchy wpadam

a jeszcze musze sie przyznac, ze u nas jablka staly o dwa dni dluzej. Obralismy, zasypalismy cukrem i na drugi dzien o nich zapomnielismy. Lezac juz w luzku mowie do M, ze zapomnielismy o jablkach i jutro musimy upiec ten chleb. No i dna klejny dzien ta sama historia ale i tak smakowal