Dominika11 napisał(a)

ale u ciebie wesoło na fotkach

Ogrodonikom na spotkaniach zawsze jest wesoło

A teraz chcę Wam pokazać, nad czym się głowię. To niezła zagwozdka dla mnie, ale może dla Was nie będzie.
Co się dzieje mojemu kuklikowi? To jest (albo może: był) ten zwykły pomarańczowy kuklik. A jedna kępa w tym roku wygląda tak:

Pszczelarnia napisał(a)

Na czym polegają porządki na takiej bylinowej łące? Orliki mają piękny winny kolor i łubinów cała masa!

Na ciągłym łataniu dziur, bo coś nie urosło tak jak miało uróść albo okazało się nie w takim kolorze. No i chwasty, Pszczółko, chwasty są zawsze!

margaretka3 napisał(a)

Reniu, ten wilczomlecz to taki wielki potwór rośnie?

Spory. U mnie był powyżej pasa. Od doły faktycznie robi się brzydki, trzeba go zakryć. Po kwitnieniu jak traci formę czasami go przycinałam do połowy i się rozgałęział na nowo, a nowe przyrosty znowu ładne.

Zamówiłam sobie Euphorbia griffithii Fireglow - ciekawe co mi przyślą i czy będzie się rozsiewać jak ten groszkowy.

ps. Zdjęcia piekne jak zawsze. Najlepszy bączek lecący do łubinu

margaretka3 napisał(a)

Asia,
Bylionowa łąka przed wczorajszymi porządkami na niej.

Chyba kocham byliny
Pozdrawiam

Gosia masz pięknie

Asia, chyba???
A ja od kilku dni mam ochotę wykopać na każdej rabacie wszystko i posadzić od nowa (Nie mogę wchodzić na wątek Pszczółki!)

Ta Twoja bylinowa łąka mnie powaliła, wow, jak pięknie dobrane kolory. To wygląda jak obraz impresjonistyczny, fantastyczne po prostu

Ale jak nie wchodzić tam....
A ja dziś doła złapałam - jadąc kuknęłam na trawy sąsiadki i ... fakt ma miskanta gigantusa ale on u niej ma już 2m i jest bujny a moje gracki mają 40cm i po kilka kłosów... chyba marna ze mnie ogrodniczka

Aga, hmm a to nie nazywa się bałagan? Z tym doborem kolorów to sama natura decyduje, łubiny miały być niebieskie, są malinowe Ale przynajmniej pasują do orlików bordowych.

aga_podlasie napisał(a)

Ta Twoja bylinowa łąka mnie powaliła, wow, jak pięknie dobrane kolory. To wygląda jak obraz impresjonistyczny, fantastyczne po prostu

Monet mógłby swoje sztalugi spokojnie u Gosi rozłożyć