Iwonko, pracuś i owszem To drugie to już nie. Właśnie dlatego tyle mam roboty, bo tak nieudolnie robię i ciągle poprawiam.
Oj, pilnuję barzdzo. Od razu w tym samym dniu, jak tylko korzonek wypuścił, przełożyłam do doniczki, do ziemi. Żeby nie zdążył korzonka w wacik wpuścić, bo potem mógłby się uszkodzić, a nie wiem, czy on twardziel, czy nie. Więc dmucham na zimne i ostrożnie z nim postępuję.
Z innymi nasionkami z wacika też tak robię. Jak skiełkują, przekładam do doniczki.
Iwonko, ale teraz najwięcej pilnych i przesadzeniowych prac muszę zrobić. Jak nie zdążę, to dopiero pewne pracę ruszę na jesieni.
Wczoraj miałam dylemat, czy iść, bo zimnica i wietrzysko straszne. Ale wacik w ucho, czapka, szalik, trzy warstwy bluzek i wiatrówka i znowu trochę do przodu
Jak przesadzasz na pustą rabatę, to mniejszy kłopot, bo masz miejsce, żeby wielki dołek wykopać. Gorzej, jak jest wszędzie pachane, a chcesz go jeszcze gdzieś wetknąć.
Wydaje mi się, że są już siewki na rabacie. Ale na razie mają pierwsze liście, właściwych jeszcze nie mają. Ale u Ciebie chłodniej, to może ich jeszcze nie ma.
No taki koperek