Chętna do pomocy i darmowa siła robocza...? Znasz taką? To biorę w ciemno! Haha.
Będzie "odpierniczone", kiedyś...
Ale będę mieć z tego satysfakcję większą, bo robię to sama, wszystko od a do z.
A ile kopania, przekopywania i przewożenia ziemi mnie to kosztowało, to wie to moja łopata i taczki, które już ledwo zipią (a łopaty złamałam już dwie)
tylko pisze o obawach szerokich kadrów ...bo takich osiłków robotnych na maxa przez kilka dni by cie wybawiło z obaw przed aparatem
u mnie tez by sie przydali bo akurat popadało i jutro ma padac wiec pt i sobota i rewolucje bym skończyła głosno marze o takich chetnych osiłkach)) ...nawet byłabym skłonna dwie kwitnace roze teraz poswiecic i przesadzic ))
no to pomarzyłam i ide wyzywac sie na chwastach i wyrabiac biceps )
Tak, myślałam o ratybidzie a napisałam dalea, może dlatego, że kiedyś miałam nasiona, ale w czasach gdy kupowałam je i nie wysiewałam, cóż były i takie czasy w moim ogrodniczym życiu. Mam nadzieję, że trafię na pallidę, sadzonki, jeśli nie pobawię się z wysiewem, wtedy poproszę o nasionka.
Nieustająco zachwycam się kompozycjami.