Witaj Ewo,
pomyślałam, że się przywitam
Za jakiś czas pewnie dotrę znów do tego posta, bo na razie czytam Twoją powieść ogrodową od początku

Izabelo, odmachuję Mokro u Cię? U mnie tak.

Ja tez sie cieszę, że tam pracuję. Poprzednie miejsca racy nie przynosiły mi tyle radości, a za to o wiele więcej stresu.
Tak, w CO niestety rośliny są wyrzucane, jak juz nie wyglądają dobrze. Nie wiem, jak to sie kalkuluje.
W szkółkach nie ma praktycznie wyboru, bo torf na razie jest najlepszym podłożem utrzymującym wilgoć, zwłaszcza w małych donicach. Badania i próby nowych rodzajów podłoży trwają, ale mieszanki z torfem wygrywają. Nie wiem, dlaczego padło. Może rośliny były słabo ukorzenione, a mieszanka na podłoże zawierała zbyt dużo torfu.

Pokażę Wam parę pstryków komórkowych z mojego miejsca pracy

Urzekły mnie te irysy na tereny podmokłe (strefa roślin wodnych)



Teraz parę odmian róż. To nowość Königin Marie. Bardzo mocno i ładnie pachnie

w nocy solidnie popadalo, nie da sie wejsc na rabaty. Wczoraj troche odchwascila, wiec nowe chwasty maja miejsce Szczegolnie na nowej rabacie jest ich duzo ale coraz lepiej rosliny sie rozrastaja wiec mam nadzieje, ze w przyszlym roku bedzie malo miejsca na chwasciory.

Na początku mojego ogrodowania kupione rośliny wyjmowałam z doniczki i do ziemi i było dużo strat
W miarę zdobywanego doświadczenia taką pseudo ziemię skrzętnie wytrzepywałam /jak się nie dało to wypłukiwałam/ i rośliny, jak widać rosną
Tak samo zrobiłam z tymi i dlaczego się nie przyjęły?,możesz mieć rację, że torfu było za dużo
To były piękne, dorodne sadzonki i bardzo mi ich żal, a żeby nie było powtórki, to szkółkę omijam szerokim łukiem /każę eMowi jechać inną drogą, żeby mimo wszystko mnie nie kusiło/.

Irysy ensata kiedyś miałam, są śliczne, może kiedyś znowu spotkam je na swojej drodze
Różyczkę też bym przygarnęła