Latem o świcie słychać śpiew kosa
a wokół błyszczy poranna rosa
znikają zakwasy oraz lumbago
aż chce się pobiegać w ogrodzie nago.
Moja kwiecista zwiewna sukienka
zwabiła zza krzaka wścibski wzrok Gienka
bo kiedy do kwiatów się nachyliłam
nieświadomie widok mu umiliłam.
Gienek z wrzaskiem runął jak długi
aż się polały krwiste strugi
musiał pokonać wysiłek duży
zanim wydostał się z kolczastej róży.
Przed podglądaczem do domu uciekłam
a on niech idzie prosto do piekła
sam sobie zgotował taką dolę
tam może się smażyć w gorącej smole.
Żyję z naturą w idealnej zgodzie
roztaczam miłość do roślin w ogrodzie
zbyteczne są dla mnie Gienka amory
bo ja mam swoje "zielone love story".
pośmiejmy się...póki lato trwa...

