Cola zlikwidowała mszyce na różach. Na kalinie Roseum nie pomogła, ale nie sprawdził się też inny ekologiczny środek, czyli oprysk roztworem wody, octu, płynu do naczyń i sody. Sprawdzę jeszcze działanie moczonych w wodzie liści mniszka.

Jak nic wezmą mnie na języki i będę robić za osiedlową szeptunkę.
Chelll, chemią na mszyce? Nie za potężne działo?
Jana, Renatko, w prognozach były burze. Chmury momentami faktycznie tworzyły się burzowe, ale się rozeszły. Oby jutro prognozy się nie sprawdziły. Wybieram się do Wojsławic, a też w prognozach burze.
Iwonko, wystawia się sadzonki na zewnątrz początkowo w dzień w zależności od temperatur zewnętrznych na kilka, potem kilkanaście godzin. Jeśli temperatury w nocy nie będą spadały poniżej 8-10 stopni dla ciepłolubnych i 5 stopni dla pozostałych, to można zostawić je na dwie noce. Będą zahartowane.
Johanko, widziałam Twoje czosnki i modernizację skarpy. Wciąż do przodu!

Na pomidory już pora.

Na czerwiec zostają arbuzy i melony, ale to już nie u mnie.
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz